Podziemne Karkonosze
Góry przyciągają ludzi od wieków. Jednak początkowo wabiły ich nie dla wspaniałej przyrody, niesamowitych widoków, radości wspinaczki, czy też zdobycia szczytu, wzniesienia się na poziom, którego jeszcze nikt nie osiągnął. Przyciągały niektórych śmiałków swą tajemniczością, jako miejsce najbliższe niebu, absolutowi. Ale poza pojedynczymi przypadkami, ludzkość nie zagłębiała się w ich doliny, nie wspinała się na granie.
Dopiero odkrycie kryjących się w górach bogactw naturalnych przyciągnęło do nich rzesze pragnących zysku. Nie wspinali się oni jednak na szczyty, lecz dla wydobycia szlachetnych kamieni oraz rud metali drążyli podziemne tunele, stając się górnikami. I odkąd człowiek zaczął wykorzystywać góry gospodarczo, praktycznie każde pasmo górskie na świecie, zwłaszcza najstarszych wypiętrzeń, posiada swój tajemniczy świat podziemi, uczyniony ludzką rękę, lecz przez setki, a czasem tysiące lat przeistoczone w tajemnicze labirynty, które kolejne pokolenia odkrywają na nowo. Po takich właśnie sztolniach, tunelach i szybach oprowadza nas najnowsza książka Tomasza Rzeczyckiego.
Autor, wielki miłośnik i znawca gór, nieobcy jest entuzjastom górskich eskapad, w tym także karkonoskich, gdyż publikował na ich temat książki, a od kilku lat prezentuje rezultaty swych dociekań badawczych także na łamach „Rocznika Jeleniogórskiego”. Przeważnie jednak interesowały go dzieje schronisk, szlaków turystycznych, samej turystyki.
Tym razem, nie odchodząc od tematu „globtroterstwa”, zajął się podziemnymi trasami turystycznymi w Polsce, publikując obszerną książkę o udostępnionych dla zwiedzania kopalniach. W swoim przewodniku umieścił opis osiemnastu obiektów z całej Polski, od neolitycznej kopani Krzemienia w Krzemionkach Opatowskich, poprzez kopalnie soli, kredy, węgla, złota, rud żelaza aż po wyrobiska uranowe, znajdujące się w Sudetach. Oczywiście nie mógł pominąć byłych kopalń kowarskich, od kilku lat udostępnionych do zwiedzania.
Dwa spore rozdziały poświęcone zostały kopalni uranu „Podgórze” – sztolnie nr 9 i 9a (s. 99-118) oraz sztolni nr 19a (s. 119-138). Skrótowo przedstawiona w nich został historia prac górniczych w Kowarach, sięgająca XIV w., ale najwięcej miejsca poświęcił Autor ostatniemu stuleciu, a zwłaszcza wydobyciu rud urany oraz zagospodarowaniu tych obiektów po zakończeniu górniczej eksploatacji.
Swoje rozważania oparł zaś na własnych badaniach źródłowych, co jest dość nietypowym przedsięwzięciem przy tego typu publikacjach o charakterze popularyzatorskim, które niemal w 100% bazują na literaturze przedmiotu, de facto nie wnosząc żadnych nowych szczegółów do poruszanych zagadnień. Tym razem Autor „przekopał się” przez sporą ilość akt, przechowywanych zarówno w dolnośląskich archiwach państwowych, jak i archiwum Straży Granicznej w Szczecinie, a jeszcze gruntowniej prześledził informacje prasowe, jakie na temat kowarskich kopalń ukazały się zarówno w prasie lokalnej – codziennej i tygodniowej, jak i w periodykach ogólnokrajowych.
Dzięki temu mógł ukazać wiele szczegółów, które nie były prezentowane w żadnych dotychczasowych publikacjach. Są to czasem sprawy dość szczegółowe, można nawet powiedzieć, że przyczynkarskie, ale dają nowy, ciekawy obraz ostatnich kilkudziesięciu lat funkcjonowania kopalń, a także ich zagospodarowania dla potrzeb turystycznych. Sądzę, że informacje te, a wraz z nimi sama książka, na pewno winna zainteresować wszystkich miłośników gór. Sięgnął po nią też zapewne osoby zainteresowane II wojna światowa i wojskowością, gdyż praca została wydana w serii „Militarne sekrety”. Jednak tych ostatnich zawiera ona niewiele.
Oprócz kopalń kowarskich książka ukazuje też inne sudeckie obiekty górnicze, mieszczące się w Kletnie, Nowej Rudzie, Wałbrzychu, Złotoryi i Złotym Stoku. Zejdźmy więc wraz z Tomaszem Rzeczyckim pod ziemię, aby poznać ciekawy fragment dziejów naszego regionu.
Ivo Łaborewicz
Tomasz Rzeczycki, Podziemne trasy turystyczne Polski. Część 1 Kopalnie, Seria „Militarne sekrety”, Wyd. Technol, Kraków 2012, ss. 412
