„Szklarska opowieść”, czyli piechowicka historia w szkle zapisana
Jeżeli siedzisz wygodnie w fotelu i właśnie sączysz dobre wino z kryształowego kieliszka lub słodzisz herbatę sięgając po cukier do pięknej kryształowej cukiernicy, przeczytaj tę opowiastkę.
Dawno, dawno temu – 600 lat, a może i więcej, kiedy zmierzch zapadał, a deszcz z nieba lał się strumieniami, dwóch rosłych młodzieńców zawędrowało w Karkonosze. Byli to Jan i Stanisław, synowie hutnika, który w kłodzkiej ziemi byt swojej rodzinie zapewniał wytwarzając w małej leśnej hucie misy, donice i inne naczynia ze szkła i ceramiki.
Jasiu i Stasiu, bo tak wszyscy potocznie ich wołali, zapragnęli się usamodzielnić i z ojcowego garnuszka dłużej nie korzystać. A że rzemiosło hutnicze mieli już dobrze opanowane, poszli „w świat” szukać dla siebie własnego kąta. I tak po długiej i męczącej wędrówce usiedli nad brzegiem rzeki, później zwanej Kamienną, na odpoczynek. Siedząc, Stasiu,
starszy z braci, rzekł:
Jasiu, tu w okolicy drewna z buka jest ci pod dostatkiem, kamyki kwarcowe walają się pod nogami, a nasi powiadali, że w tych pięknych górach, później Karkonoszami zwanymi, niczego nam nie zabraknie, czego do szkła nam trzeba będzie. Tu nam trzeba pozostać.
Jak rzekł Stanisław, tak i zrobili. Odpocząwszy jeszcze trochę ruszyli w kierunku lasu, aby miejsca na hutę w samym jego sercu szukać. Trafili na wąwóz w górę się pnący, później Cichą Doliną zwany. Brnąc pod górę ostatkiem sił do równej przestrzeni w środku lasu dotarli i tam sen ich zasłużony dopadł. Miejsce, w którym się obudzili, tak im się spodobało, że już wkrótce własnymi rękami piec do szkła i szałas postawili.
Kwarcu, drewna i topników niezbędnych do produkcji szkła w okolicy naprawdę nie brakowało. Tak więc wkrótce Jasiu i Stasiu zasłynęli w okolicy ze swoich szklanych wyrobów, a ich misy, donice i butle obecne były niemalże w każdym domostwie.
Sukces młodych hutników z Cichej Doliny szybko przyciągnął w Karkonosze i Góry Izerskie innych, im podobnych, rzemieślników. A wraz z nimi szklarstwo wędrowało w górę rzeki Kamienna do Szklarskiej Poręby, Jakuszyc i na czeską stronę Karkonoszy. A było to wtedy, kiedy nad Kamienną młynarz Hans Peter młyn pobudował i osadę od jego imienia Petersdorf, czyli Wieś Piotrowa, nazwano, później Piechowicami zwaną. Czas mijał szybko. Potomkowie Jasia i Stasia przez długie lata jeszcze szkło wytapiali, coraz to lepsze robiąc i piękniej je ozdabiając.
I tak minęło kolejnych 300 lat i nastał wiek XVII. Kotlina Jeleniogórska i Karkonosze należały wówczas do najważniejszych w Europie ośrodków produkcji szkła artystycznego. Zdobienie kamieni szlachetnych techniką rzeźbienia i rytowania zaczęto w tamtym okresie przenosić na szkło, a poziom produkcji szklarskiej był bardzo wysoki. Szkło musiało być „kryształowo” czyste i twarde, aby umożliwić zastosowanie na nim bardzo wyszukanych technik zdobienia.
Głównie produkowano puchary ozdobione rubinami, złotem i piękną bardzo bogatą rzeźbą. Tak dekorowane puchary były przeważnie darami lub prezentami dla opatów klasztorów, partnerów handlowych kupców, rodzin królewskich, książęcych i hrabiowskich. Pod koniec XVII w. hrabia Krzysztof Leopold Schaffgotsch, właściciel majątków w okolicy zamku Chojnik, sprowadził do swych posiadłości mistrza rytowania Fryderyka Wintera. Fryderyk, zwany też Frydkiem, cieszył się specjalnymi względami hrabiego. Na początku miał pracownię na Chojniku i dlatego też tytułowano go „kapralem” na Chojniku.
W dowód uznania dla dzieł wychodzących spod rąk Frydka i jego brata Marcina hrabia oddał mu w użytkowanie w 1691 r. szlifiernię o napędzie wodnym w Piechowicach, wybudowaną specjalnie dla niego. Szlifiernia taka była wówczas nie lada nowością, a wraz ze specjalnym przywilejem rytowania szkła, który Fryderykowi nadał hrabia, wzbudzała zazdrość innych zdobników z okolicy.
Fryderyk przez lata wykształcił wielu wspaniałych zdobników, których prace razem z jego niepowtarzalnymi dziełami, rozsławiały Piechowice i Karkonosze w całej Europie.
Jeżeli zainteresowała Cię choć troszkę „Szklarska opowieść”, to zapraszamy do Piechowic. Proponujemy wycieczkę do Cichej Doliny, gdzie stanowisko średniowiecznej huty szkła jest oznaczone i odpadów szklanych warto poszukać. Z Piechowic możesz wybrać się do Jeleniej Góry, gdzie w Muzeum Karkonoskim rekonstrukcję pieca, łezki szklane i fragmenty donic z huty w Cichej Dolinie zobaczyć należy. W centrum miasteczka zaś, w „Szklanym ogrodzie” lalki Jasia i Stasia oraz makietę ich huty zobaczyć trzeba, a piękne kryształy w sklepie firmowym HSK „Julia” wodzą na pokuszenie. Nieopodal centrum, mistrz grawerski nanosi na szkło nawet najbardziej wyszukane wzory i rysunki. Jeżeli będziesz mógł dłużej u nas pozostać, to namówić każdego gościa pragniemy na wycieczkę do Pragi, gdzie w Muzeum Rzemiosł Artystycznych (UPM – Praga) piękne puchary zdobione reliefem, rękami Frideryka Wintera wykonane, podziwiać można.
Od autora:
Opowieść ta powstała na podstawie wiedzy nabytej przeze mnie po przeczytaniu materiałów pisanych opracowanych przez autorytety w dziedzinie historii szklarstwa, jeżeli wkradły się jakieś błędy, to z góry przepraszam. Fikcją są postacie Jana i Stanisława oraz ich losy, zaś stanowisko hutnicze w Cichej Dolinie jest – dzięki prowadzonym tutaj badaniom archeologicznym – najlepiej rozpoznanym tego typu obiektem.
Wszelkich informacji udziela IT Piechowice: e-mail: informacja@piechowice.pl
Anna Kalisz
Tekst ukazał się na łamach czasopisma w numerze 6/2007.