Pierwsi przewodnicy w Karkonoszach
Karkonosze penetrowane gospodarczo co najmniej od średniowiecza, naukowo od XVI w., pod koniec XVII stulecia stały się popularnym celem wycieczek, które dziś określilibyśmy mianem krajoznawczych. W XVIII w. ich rozpoznawalność wzrosła tak bardzo, że miejscowa ludność zaczęła dorabiać przy obsłudze wędrowców, sprzedając im strawę, oferując nocleg, handlując wytwarzanymi przez siebie pamiątkami, a wreszcie oprowadzając po okolicy. Z tego ostatniego zajęcia wykształciła się nowa profesja – przewodnik górski. W Karkonoszach nowa grupa zawodowa dość szybko ujęta została w karby organizacyjne. Według wielu badaczy stało się to w 1817 r., a więc równo 200 lat temu.
Przewodnicy i Tragarze lektyk
Ryszard Kincel, który położył pionierskie i bez wątpienia największe zasługi w badaniach nad rozwojem tej organizacji, określił ją mianem: „Korpusu Przewodników i Tragarzy Lektyk”. Przypominała ona cech rzemieślniczy złożony z dwóch wyraźnych grup, ściśle ze sobą współpracujących, ale i zachowujących zdecydowaną odrębność. Byli więc przewodnicy, dobrze znający góry i odpowiedzialni za zorganizowanie oraz przeprowadzenie każdej eskapady oraz tragarze, z reguły również znający góry, ale ich głównym zadaniem było noszenie turystów w lektykach.
„Lektyka” jest jednak określeniem znacznie przesadzonym. W rzeczywistości stanowiło ją zwykłe krzesło, najczęściej z poręczami oraz dorobioną ławeczką na stopy, do którego przytwierdzano solidne drągi. Za ich pomocą dwóch osiłków nosiło usadzonego na krześle, zbyt słabego do odbycia samodzielnych wędrówek lub po prostu wygodnego „turystę”. Osobę dźwigającą takiego „wędrowca” nazywano Stuhlträger – tragarzem krzesła.
Powróćmy jednak do początków ruchu przewodnickiego, które nie są – głównie z powodu niedostatecznej ilości zachowanych, a może tylko przebadanych źródeł – dostatecznie przeanalizowane. Już sama data powstania ruchu nie jest do końca pewna, skoro w wydanym w 1804 r. opisie Karkonoszy, autorstwa Josepha Konrada Edwarda Hosera, pada stwierdzenie, iż działający w tych górach „zwykli” przewodnicy są „niejako stowarzyszeni”. Wydaje się jednak, że to „stowarzyszanie się” nie miało charakteru oficjalnie urzędowego, nie było ani zatwierdzone, zarejestrowane, ani uznawane przez władze, lecz stanowiło dobrowolną, chyba bardziej koleżeńsko-towarzyską inicjatywę.
W państwie pruskim nie mogło jednak funkcjonować coś, czego władza by nie kontrolowała i nie zaprzęgła do swoich interesów, a przynajmniej nie czerpała z tego korzyści. Nic więc dziwnego, że bardzo szybko, bo już w 1817 r. narzucono karkonoskim przewodnikom oficjalne ramy organizacyjne, rejestrując wszystkich parających się tą profesją i wydając im stosowne legitymacje.
Pierwsze dokumenty
W 1838 r. w Rejencji Legnickiej wydano dokument, który wyjaśniał okoliczności i powody powstania organizacji skupiającej przewodników. Czytamy w nim: W 1817 roku, pod specjalnym kierownictwem królewskiego starosty, powstała w powiecie jeleniogórskim organizacja przewodników górskich i tragarzy krzeseł. (…) Taka instytucja, zrzeszająca ludzi czyniących rzemiosło z obsługiwania podróżnych w górach i dbająca o zatrudnienie w tej służbie wyłącznie osób wyposażonych w odpowiednie urzędowe zezwolenia, jest całkowicie celowa, zarówno w interesie przybywającej tu publiczności, jak i w interesie policyjnego porządku i bezpieczeństwa.
Pierwsze legitymacje przewodnickie wystawiono w 1822 r. i otrzymały je tylko dwie osoby. Nie oznacza to jednak, iż nikt inny turystów nie prowadzał po górach, a na tym tle dochodziło nawet do ostrych konfliktów. W 1824 r. władze musiały rozstrzygnąć spór między posiadającym legitymację przewodnicką krawcem z Karpacza Gottliebem Mentzlem, a innymi, póki co nielegitymującymi się takim dokumentem oprowadzaczami, którzy zarzucili temu pierwszemu niemal zmonopolizowanie ruchu turystycznego, dowodząc, iż wraz ze swą żoną na wszystkich drogach i wszelkich miejscach ma swoich gońców, przez których dowiaduje się o przybywających w góry, których też zaraz zagarnia dla siebie. (…)
Chcąc zapobiegać takim i innym sporom w 1824 r. wydano pierwsze szczegółowe przepisy, regulujące zasady pracy i wynagrodzenia nowej grupy zawodowej. Przepisy dla przewodników opracował i wydał hrabia Matuschka z Miłkowa, jako starosta jeleniogórski. Potwierdził w nich, że wszyscy przewodnicy górscy i tragarze muszą należeć do stowarzyszenia, co potwierdza stosowna legitymacja, wydana za opłatą 3 srebrnych groszy. Legitymacje wydawano po uzyskaniu świadectwa moralności. Wszyscy członkowie takiej organizacji żyjąc ze sobą przyjaźnie, wykazywać sobie będą wzajemnie wszystkie wycieczki oprowadzane w odpowiedniej kolejności, sporządzać będą dokładne rachunki z każdej wycieczki oraz dzielić będą (…) dochody pomiędzy siebie.
Przewodnicy i noszący krzesła muszą stawać w wyznaczonych punktach do dyspozycji podróżników celem towarzyszenia im do wskazanych miejsc. Natomiast nieposiadający legitymacji, a zatrudnieni w charakterze pomocników tragarzy, gdyby się nie stosowali do zasad, mają być zgłoszeni (denuncjowani) hrabiemu celem surowego ukarania. Aby zaś podróżnicy nie mieli powodów do skarżenia się na nadmierne żądania pieniężne (…) zostaną ustanowione takie same zasady, czyli cennik. Przewidywał on dla przewodników opłatę w wysokości 20 srebrnych groszy za półdniową wycieczkę, zaś za całodniową, jak również za niesienie „krzesła” i bagaży 1 talara od każdej osoby. Pozostałe wydatki pokrywać musi osobiście nimi zainteresowany.
Przewodnikom przypisanym do określonych „stacji turystycznych”, a znajdowały się one początkowo w Karpaczu, Miłkowie, Sobieszowie, Piechowicach i Szklarskiej Porębie, wolno było wędrować z turystami po całych górach, ale wyruszać na wycieczki mogli oni wyłącznie z ich miejsca zamieszkania, a to w tym celu, żeby jedni drugim nie przeszkadzali w zarobkowaniu. Przepisy te wielokrotnie uaktualniano, dostosowując do zmieniających się cen, wymagań wędrowców, a przede wszystkim rozbudowy szlaków, a tym samym obszarów penetracji turystycznej. Cenniki przewodnickie publikowane były w lokalnych dziennikach urzędowych, ale do szerokiej rzeszy zainteresowanych, a więc samych przewodników, jak i przede wszystkim turystów, docierały głównie w postaci drukowanych obwieszczeń, wywieszanych we wszystkich stacjach przewodnickich, urzędach pocztowych, niektórych zajazdach i miejscach atrakcyjnych turystycznie.
Rozwój Korpusu
W ciągu kolejnych lat rosła liczba członków korpusu przewodnickiego. W 1839 r. zarejestrowano ich już 78, w dziesięć lat później było ich 85, zaś w 1862 r. 140. Podobnie rosła liczba „lektyk”, których w 1839 r. odnotowano 24, aby w 1862 r. dojść do 49 tego typu urządzeń. Wiązało się to z ogólnym wzrostem liczby turystów, którzy jednak pojawiali się w górach tylko sezonowo, więc ich obsługa stanowiła dla miejscowych jedynie dodatkowe i dorywcze zajęcie. Z zachowanych statystyk z Miłkowa wiemy, iż np. w latach 60. XIX w. tragarze lektyk oraz przewodnicy byli zatrudniani średnio od 30 do 44 dni rocznie, choć zdarzały się lata, gdy tych dni było tylko 20. Jednak chętnych do tego dodatkowego zarobku było z reguły więcej, niż wynosiło faktyczne zapotrzebowanie, a także ograniczona liczba miejsc w organizacji przewodnickiej. Dlatego też kandydatom stawiano wysokie wymagania. O warunkach, które musiał spełnić kandydat na przewodnika górskiego mówią m.in. przepisy wydane w 1874 r.
Profesję tę mogły uprawiać wyłącznie osoby, które uzyskały specjalne pozwolenie od lokalnego Zarządu Policji. Wydawano je po sprawdzeniu rzetelności i wiarygodności kandydata, jak również po wpłaceniu przez niego 3 talarów kaucji na poczet ewentualnych kar w przyszłości. Przewodnik musiał cieszyć się nieposzlakowaną opinią, szczególnie w odniesieniu do uczciwości i trzeźwości, jak również wykazać się dobrą znajomością gór i ich okolic. Zezwolenie było warunkowe, wydawane na czas określony i mogło być cofnięte na trzy miesiące przed upływem terminu ważności. Natomiast w przypadku, gdy przewodnik został przyłapany na poważnym uchybieniu obowiązków, policja mogła takie zezwolenie cofnąć natychmiast.
Każdy przewodnik czy tragarz otrzymywał legitymację zawierającą wyciąg z przepisów, który to dokument musiał być każdorazowo okazywany osobom zamawiającym usługę. Przewodnicy musieli zawsze zachowywać się uprzejmie i spokojnie oraz bezwzględnie wykonywać polecenia władz policyjnych. Musieli nosić schludną i niezniszczoną odzież, zaś na nakryciu głowy (nie precyzowano jakim) każdy z nich miał obowiązek umieścić metalowy znaczek (szyld) z numerem oraz nazwą rewiru policyjnego. Kto nie stosował się do przepisów, był karany grzywną w wysokości 3 talarów lub aresztem do 3 dni.
Nowe regulacje
W przepisach z 1882 r. pojawiła się dodatkowa grupa zawodowa, związana z obsługą turystów, a mianowicie „tragarze bagażu”, wyraźnie odróżniani od tragarzy lektyk (krzeseł). Nowością stało się również określenie stawek pobieranych od ilości bagaży i wagi turysty. Zarówno tragarz bagażu, jak i sam przewodnik, mieli obowiązek nosić za darmo torby lub inne sakwojaże wynajmującego ich wędrowcy, jednak nie cięższe niż 15 kilogramów.
Powyżej tej wagi należało porozumieć się indywidualnie co do ceny. Tragarz lektyki miał według ustalonej stawki nosić osobę ważącą do 65 kg oraz jej bagaż nieprzekraczający 7,5 kg. Dla ludzi o większej wadze należało porozumieć się co do podwyżki wynagrodzenia. W przypadku wystąpienia sporu decyzja co do wysokości stawki należała do władz policyjnych.
W 1895 r. po raz pierwszy opisano dokładnie ubiór przewodnika, na który składały się: brązowe ubranie z lodenu (gruba włochata tkanina wełniana, spilśniona i naczesana w jednym kierunku), podkolanówki, sznurowane buty oraz ciemnozielony kapelusz pilśniowy, lekko stożkowaty, do którego przymocowano metalową blaszkę z numerem zezwolenia oraz napis o treści: Gebirgsführer, Stuhl=oder Gepäckträger des Amtsbezirks… – tu wpisywano stosowną nazwę (Przewodnik górski, tragarz lektyki lub bagażu, Okręgu Urzędowego…). Ponadto wyposażenie musiała uzupełniać skórzana torba, w której należało nosić: drukowany egzemplarz stosownego zarządzenia policyjnego, zezwolenie na prowadzenie działalności przewodnickiej, jak również „pewną ilość” kwitów służących do potwierdzenia przyjęcia zapłaty za usługę.
Z czasem z Karkonoszy zniknęli tragarze lektyk, zmieniały się zwyczaje wędrowców i przepisy dotyczące organizowania ruchu turystycznego, pojawiły się firmy wycieczkowe, oferujące kompleksową usługę, przy szlakach ustawiono drogowskazy, coraz powszechniejsze stały się mapy, przewodniki drukowane, a w ślad za tym wędrówki indywidualne. Jednak zawód przewodnika i jego etos pozostały, a wydaje się, że w Karkonoszach mają one szczególny charakter. Tutejszy przewodnik wyróżnia się nie tylko odznaką, ale i charakterystycznym strojem. „Nosi też w sobie bagaż” przeszło dwustuletniej tradycji, której początki zostały tu przedstawione tylko w zarysie.
Ivo Łaborewicz
historyk, archiwista, kierownik jeleniogórskiego
Oddziału Archiwum Państwowego we Wrocławiu,
prezes Towarzystwa Przyjaciół Jeleniej Góry.
KARKONOSZE 4(290)/2017
Zachęcamy do prenumeraty wersji papierowej czasopisma „Karkonosze”.