Festiwal życia w Bukowcu
W dniach 17-18 października 2014 roku w Bukowcu zorganizowano Festiwal życia. Misją Festiwalu – jak pisze organizator – jest promocja zdrowia i zdrowego stylu życia. Przesłaniem tym wypełniamy zarazem nasz podstawowy cel, jakim jest niesienie pomocy innym, nie tylko poprzez zaspokajanie konkretnych materialnych potrzeb, ale także poprzez wskazywanie nowych celów i wartości. W tym wypadku idzie o rzecz fundamentalną: poszanowanie samego istnienia.
Takie właśnie przesłanie przyświecało organizatorowi – Fundacji Alternatyw Cywilizacyjnych ŻYĆ INACZEJ. Takie też przesłanie wyraził Bogdan Jasiński, który podjął się bezpośredniej organizacji tego, jakże innego od znanych spotkania.
Czym więc festiwal ten różni się od podobnych imprez, jakie miały w tym roku miejsce w Bukowcu. Przede wszystkim ludźmi, którzy tutaj przybyli. I chodzi tu oczywiście zarówno o widzów, jak i samych artystów. Bo nie każdy przecież jest przygotowany do odbioru tego typu sztuki. Tym razem w pałacu w Bukowcu, dzięki uprzejmości Związkowi Gmin Karkonoskich, mogliśmy poznać niezwykłych twórców. Pierwszego dnia swoje prace przedstawił Krzysztof Paliński. Już sam tytuł: „Ja, Chrystus z Chorzowa” wzbudził kontrowersje. Bo czyż artysta może utożsamiać się z Chrystusem? Bo tak właśnie można było odebrać ten tytuł. Tego właśnie i wielu innych rzeczy mogliśmy dowiedzieć się podczas dyskusji, jaka wywiązała się po wernisażu. Zaręczam, że była ona nie tylko niezwykle interesująca, ale również bulwersująca. Poruszano bowiem zasadnicze tematy. Mówiono o granicy, której nie powinno się przekraczać, o Stwórcy, czy o tym, na co może sobie pozwolić artysta, by pokazać swoje założenia.
Kolejnym ciekawym artystą, choć może powinno się o nim powiedzieć rzemieślnikiem, ba, prawdziwym mistrzem w swojej dziedzinie, był Maciej Lercher. Pokazał on kilkadziesiąt prac, ale także zainstalował na zabytkowym strychu pałacu swoją pracownię, by móc zaprezentować, jak tworzy się tego typu dzieła. I trzeba to przyznać, zarówno miejsce, jak i sam warsztat bardzo wszystkich interesowały. Zwłaszcza dzieci, które mogły, pod czujnym okiem mistrza, spróbować swoich sił, w tej jakże rzadkiej profesji. Również przybyła na drugi dzień grupa dzieci uczestniczących w Warsztatach Terapii Zajęciowej Caritas im. Św. Krzysztofa z Lwówka Śląskiego była wprost oczarowana prezentacją Macieja Lerchera. Ciekawym wydarzeniem było spotkanie pana Macieja z kolejnym niezwykle interesującym artystą – Andrzejem Dudkiem-Durerem. Wykonali oni wzajemnie swoje portrety.
Sam Andrzej Dudek-Durer pokazał kolejnego dnia sztukę multimedialną „Spirala… Transpozycji II”. W celu lepszego dotarcia do widza spektakl odbył się przy całkowitym zaciemnieniu sali, rozświetlanej tylko obrazami rzucanymi z dwóch rzutników na zawieszonym pośrodku ekranie. Odpowiednio skomponowana muzyka wprowadzała wszystkich w zamierzony przez artystę nastrój. I mimo iż jego występ trwał całą godzinę, nikt nie poczuł monotonii upływającego czasu.
Kolejnym artystą był człowiek nietuzinkowy, prezentujący niezwykle rzadką sztukę. Chodzi tu o śpiew alikwotowy. Nie każdy człowiek potrafi wydobyć z siebie odpowiedni głos, jednak w tym wypadku, po pierwsze jest to zupełnie inny rodzaj śpiewu – dochodzącego niejako z wnętrza, by nie powiedzieć z trzewi; po drugie chodzi tutaj wręcz o samo wydobycie dźwięków, nie o słowa, które są w tym wypadku zupełnie nieistotne. I właśnie takie dzięki mogliśmy usłyszeć w mistrzowskim wykonaniu Mirosława Rajkowskiego.
Oczywiście przedstawione wyżej wydarzenia nie były wszystkimi, jakie wydarzyły się podczas Festiwalu życia. Był jeszcze cały cykl spotkań w zabytkowej stodole artystycznej udostępnionej przez Fundację Doliny Pałaców i Ogrodów. Między innymi można było dowiedzieć się czegoś o swoim organizmie na stoisku zorganizowanym przez obsługę z kowarskiego „Przedwiośnia”; można było wysłuchać pogadanki policjantów z Komendy Miejskiej w Jeleniej Górze o bezpiecznym poruszaniu się po drogach czy obejrzeć spektakl teatralny Warsztatu Terapii Zajęciowej z Lwówka Śląskiego.
Ponieważ wszystkim bardzo podobało się to z czym mieli okazję zetknąć się w Bukowcu, gospodarz obiektu podjął decyzję o pozostawieniu wystawy Macieja Lerchera, tak by jeszcze przez jakiś czas chętni mogli podziwiać jego prace.
Krzysztof Tęcza