Jesień i zima w przyrodzie
Koniec września jest początkiem zmian w przyrodzie. Chociaż słoneczne dni często dają wrażenie, że lato nadal trwa, niemniej noce są już dłuższe i chłodniejsze. Zima powoli czai się za rogiem, ale zanim nadejdzie, Matka Natura wystawia bajecznie kolorowy spektakl i rozpoczyna wyścig z czasem.
Typową cechą wczesnej jesieni są liczne jedwabne nitki okrywające pola i drzewa. To strategia przetrwania młodych pająków, których miliony szukają teraz nowego miejsca pobytu, by spędzić tam zimę. Każdy z nich produkuje tzw. babie lato – unoszącą się nić przędną, umożliwiającą przenoszenie się z wiatrem na odległość setek kilometrów.
Miliardy owadów wykorzystują jesienną pogodę na ostatnie chwile prokreacji, by zapewnić ciągłość pokoleń. Mokradła, brzegi jezior i rzek stają się teraz sceną ważnych wydarzeń. Hałaśliwe przybycie żurawi oznacza, że opuściły miejsca gniazdowania na północy Europy, gdzie nastał chłód i mrok i nie znajdują już tam pożywienia. W drodze na południe robią krótki postój zanim pod koniec jesieni odlecą na południe Europy, a potem do Afryki. Potrzebują dużo pokarmu by nabrać siły i pokonać trudy wyczerpującej podróży. Pola uprawne wokół miejsc ich odpoczynku są wyjątkowo korzystne na żerowanie: myszy, żaby, ziarna i korzonki roślin. Obfite w ryby bagna są idealnym miejscem dla piskląt do nauki żerowania, zanim staną się samodzielne. Mokradła i jeziora oferują obfitość pokarmu i wszystkie ptaki wodne tu osiadają. Duże i małe, młode i stare, wegetarianie i mięsożerne – dla każdego coś się znajdzie. Nawet dla gości, jak czajki czy gęgawy zatrzymujące się tu tylko na postój nie zabraknie pożywienia.
Ciepłe i słoneczne dni sprzyjają dojrzewaniu owoców. Winogrona wchłaniają niemal każdy promień słońca, by uzyskać maksimum słodyczy. Jabłka nadają się już do zerwania, a te które zostaną, wkrótce spadną na ziemię. Jeż rozgląda się za owadami, ślimakami i dżdżownicami, opadłe jabłka wcale go nie interesują. Mysz – wprost przeciwnie, objada się nimi ile się tylko da. Wkrótce spędzi większość czasu pod ziemią, gdzie jedynym pokarmem będzie zgromadzone ziarno i suche korzonki. Jeleni także pociąga obfitość owoców, chociaż pyski mają niezbyt przystosowane do jedzenia jabłek, ale łania i jej młode zjadają wszystko, co dostarcza kalorii. Dla os i szerszeni fermentujące owoce są jak stacje paliw, ich słodki aromat ściąga owady całymi chmarami. Podobnie motyle to źródło energii wykorzystują do maksimum, ponieważ potrzebują dużo siły w podróży do Afryki.
Pod koniec września przyroda staje się rogiem obfitości. Dęby owocują, a mnogość owoców zapewnia odpowiednią ilość nasion, które zakiełkują w ziemi, bo nie wszystkie zostaną pożarte przez zachłanne zwierzaki. Wiewiórki jedzą prawie wszystko: jagody, korę, orzechy, robaki, a najchętniej bogate w węglowodany i białko żołędzie. Starannie zakopują je w kryjówkach, będą zapasem na czas chłodu. Sójka podobnie zagrzebuje swoje rezerwy w ziemi i tylko czeka na oddalenie się konkurentki, aby przenieść zdobycz do swojej spiżarki. Złodziejka może tak kraść cały dzień, ale wiewiórka jest sprytna, zabiera resztki pożywienia i chowa w inne miejsce, a ptak zostaje z pustym dziobem.
Jesienią przyroda rozpoczyna kolorowy spektakl. Zieleń znika, ustepując miejsca barwom żółtym, brązowym, rudym i czerwonym. Drzewa i krzewy liściaste sukcesywnie pozbywają się liści, które niczym kobierzec zaścielają leśne dno. Jesienny las to przede wszystkim królestwo wszelakich grzybów, których w tym czasie pojawia się bardzo dużo. Przy leśnych ścieżkach napotkać możemy grzyby o kapeluszach od białych, poprzez żółte, zielone, różowe, czerwone, brązowe aż po ciemnobrunatne. Płomiennice zimowe pojawiają się już we wrześniu i rosną do grudnia, a podczas łagodnej zimy nawet do marca. Jest to grzyb nadrzewny, wyrasta najczęściej na pniakach drzew liściastych, najobficiej na topolach i wierzbach. Maślaki żółte żyją w symbiozie tylko z modrzewiami, lejkowce dęte z bukami. Opieńki, jak sama nazwa wskazuje, porastają pnie drzew, a koźlarzy najlepiej szukać przy brzozach. W lesie mieszanym z przewagą buków czy dębów znajdziemy prawdziwki. W sosnowych młodnikach warto rozejrzeć się za maślakami, a w piaszczystych lasach sosnowych poszukać gąsek czy rydzów. Grzybobranie ma w polskiej kulturze wielowiekową tradycję. Na grzyby chodzili nasi pradziadkowie, dziadkowie, ojcowie. Masowy zbiór grzybów wynikał częściowo z biedy, a grzyby dostarczały sporej ilości wartościowego jedzenia. Grzybobranie to także pewny rodzaj współzawodnictwa – kto zbierze więcej, kto znajdzie pierwszego grzyba, komu trafi się największy okaz prawdziwka.
Jesień na wiele sposobów jest spektakularnym czasem dla przyrody. Niebo często przesłania chmara szpaków, które zbierają się przed odlotem i szukają bezpiecznego noclegu w szuwarach. Żurawie co wieczór przenoszą się ze swoich żerowisk na jeziora i mokradła oferujące im schronienie i pożywienie. Śpią stojąc w płytkiej wodzie, by w razie zagrożenia ze strony drapieżników móc szybko wystartować. Pod koniec września rozpoczyna się okres godowy jeleni zwany rykowiskiem. Na kilka kiolometrów słychać głośny basowy ryk samców, przeciągłe stękanie jak i uderzanie porożem o drzewa. Na intensywność ryczenia ma wpływ również pogoda – im niższa temperatura tym ryczą głośniej i częściej. Najlepsze warunki na koncerty byków i ich godowe tańce są przy chłodnych, bezwietrznych oraz bezdeszczowych porankach. Podczas rykowiska byk gromadzi wokół siebie harem łań i skutecznie przepędza rywali próbujących zbliżyć się do stada. Potyczki byków trwają do 6 tygodni, a to wysiłek który zniosą tylko najsilniejsi. Pokonany byk musi odejść, a zwycięzca regeneruje siły, by wkrótce przekazać swoje geny następnemu pokoleniu.
W połowie jesieni wszystkie owoce są już zebrane, pozostały jedynie liście, których barwy są teraz najsilniejsze. Wkrótce wszystkie opadną na ziemię i ochronią korzenie drzew przed chłodem i mrozem. Stos opadłych liści to idealny habitat dla małych skorupiaków – kryjówka i pożywienie. Nagromadzone wokół strumieni stwarzają korzystne warunki dla ptaków, szczególnie małego pluszcza. Nie musi nurkować, zbierze owady z liści i traw, a także sięgnie z nich po krewetki, wyjątkowo łakomy kąsek. Rajskie warunki nie trwają długo, bo gdy liście zaczynają gnić i topić się, znów będzie musiał nurkować w lodowatej wodzie. Pod wodą jest coraz ciemniej i zimniej, a to ostatnia szansa dla pstrągów by się najeść. Potrzebują rezerw, bo w stanie letargu spędzą całą zimę na dnie jeziora. Wiele owadów składa jaja w wodzie i wkrótce larwy i młode staną się łatwą zdobyczą dla ryb i innych wodnych stworzeń.
Jesienne zmiany na ogół dokonują się stopniowo i są dla nas początkowo niezauważalne, czasem jednak transformacja pór roku następuje w ciągu jednej nocy. Jesień bywa kapryśna. Opad śniegu z końcem października całkowicie zaskakuje rośliny i zwierzęta, przygotowania do zimy trzeba więc przyspieszyć. Wiele owoców z drzew nie zostało jeszcze zebranych. Kowalik pospiesznie sprawdza swoje zasoby. Przez ostatnie tygodnie pracowicie upychał nasiona pod korę drzewa zabezpieczając w ten sposób ich przetrwanie. Śnieg przestaje padać równie szybko jak zaczął, słońce nadal grzeje, ale nagłe zmiany pogody to zapowiedź, że zima jest już blisko. Przypływy chłodu, krótsze dni i dłuższe noce są sygnałem dla drzew, by wycofać chlorofil z liści. Pozostanie on w gałęziach, pniach i korzeniach w postaci biologicznych komponentów, skąd będzie dostępny na wiosnę dla nowych liści. Brak chlorofilu powoduje, że drzewa zaczynają wytwarzać antocyjany – czerwone barwniki i kolor liści systematycznie się zmienia. Soczysta zieleń przechodzi w żółć, następnie w pomarańcz i czerwień, aż wreszcie w brąz. Antocyjany spełniają ważną rolę, chronią liście przed słońcem zapewniając jednocześnie przetwarzanie światła słonecznego w energię.
Pod koniec października znad Atlantyku napływa niż i temperatura zaczyna spadać. W nocy bywa poniżej zera, rankiem widać ślady przymrozku. Zimnej i i wilgotnej aurze często towarzyszy mgła. Pojawia się najczęściej w godzinach wieczornych, nocnych i porannych bezpośrednio przy gruncie lub na niewielkiej wysokości. Gdy powietrze się ogrzeje podnosi się, jednak w pobliżu wody rozchodzi się wolniej. Kropelki rosy często koncentrują się na sieci pajęczej i wówczas można podziwiać istny pokaz artyzmu Matki Natury. Na jeziorach łabędzie pielęgnują pióra. Najpierw spłukują je wodą, potem natłuszczają by chroniły przed chłodem i wilgocią. Czapla siwa wypatruje ryb na płyciźnie. W nadbrzeżnych trzcinach sikorka poluje na gąsienice i larwy kryjące się w pustych łodygach roślin. Celuje w nie dziobem i sprytnie wyciąga zdobycz. Wąsatki w ciągu roku żywią się głównie owadami, tymczasem jesienią jest tyle dojrzałych nasion, że szybko przerzucają się na wegetarianizm.
Pierwsze przymrozki powodują opadanie liści. To dla drzew mechanizm obronny, by bez większego uszczerbku móc przetrwać zimę. Latem woda paruje przez liście do 300 l na drzewo, zimą większość opadów zamarza i nie wsiąka już w korzenie. Gdyby drzewa dodatkowo traciły wilgoć przez liście, szybko umarłyby z braku wody. Pod koniec jesieni wiele skrzydlatych odlatuje, inne przylatują. Niektóre jeziora i mokradła nie zamarzają całkowicie i stają się wymarzonym siedliskiem. Lądują na nie stada gęsi kuszone obfitością pożywienia. Niewielkie ryby słodkich wód mają idealny rozmiar dla nurogęsi, które nie muszą głęboko nurkować, by zdobyć pożywienie. Ich długi zakrzywiony dziób posiada haczyk pozwalający przytrzymać śliską ofiarę, by móc ją potem spokojnie połknąć. Nurogęsi są ekspertami od połowu, natomiast kaczki niezbyt gustują w rybach, wolą dietę z mniejszych stworzonek i roślin, które bez trudu wyławiają z wody. Czapla siwa głównie poluje z brzegu. Godzinami stoi nieruchomo w wodzie w oczekiwaniu na zdobycz i kiedy się pojawi błyskawicznie atakuje. Jest bardzo żarłoczna, złowione ryby i żaby połyka w całości. Na terenie stawów rybnych potrafi wybrać prawie cały narybek. Zjada także jaszczurki, myszy, młode ptaki, owady i wodne żyjątka. Większość czapli pozostaje na zimę żerując na polach i w lasach, a dopóki wody nie zamarzają mają sporo pożywienia. Dziki oprócz człowieka nie mają naturalnych wrogów, gęstwina krzewów i młodych drzew na brzegu lasu oferuje im dobrą kryjówkę. Lasy są ich ulubionym miejscem, szczególnie te o podmokłym podłożu. Mogą zaspokoić pragnienie w kałużach, a miękki grunt idealnie nadaje się do rycia. Ponadto wilgotne błoto jest obfitym źródłem pożywienia w postaci owadów, rozmaitych robaków, larw, dżdżownic i ślimaków. Podmokłe obszary są chętnie odwiedzane przez młode i stare dziki, to niemal ich codzienna rutyna. Taka kąpiel błotna reguluje temperaturę ciała i chroni przed gryzącymi owadami.
Kiedy jesień dobiega końca, aktywność zwierząt stopniowo ustępuje pełnej napięcia ciszy. To czas pożegnań z ciepłem i obfitością pożywienia. Zwierzęta, które zapadają w sen zimowy są już w kokonach mrozoodpornych kryjówek, a pozostałe spędzają ostatnie tygodnie na zapewnieniu sobie wygody w nadchodzących miesiącach. Dobrze odżywione żurawie są gotowe do długiej podróży na południe. Odlatują jako ostatnie zostawiając za sobą krajobraz gotowy na pierwszy atak zimy.
W świecie roślin i zwierząt aż roi się od znaków, które przepowiadają nadchodzącą porę roku. Wystarczy tylko szeroko otworzyć oczy, patrzyć i obserwować. Jesień zamglona, zima zaśnieżona – mówi ludowe przysłowie. Na wsiach starsi mieszkańcy i rolnicy potrafią przepowiadać nadchodząca porę roku z ilości owoców na drzewach i koloru liści. Już pod koniec maja lub z początkiem czerwca, kiedy gałęzie akacji uginają się pod ciężarem białych kwiatów, nie ma złudzeń, że zima będzie surowa. Leszczyny i jarzębiny z dużą ilością orzechów i jagód wróżą ostrą zimę. To samo prognozuje obfitość żołędzi na dębach. Doskonałym pogodowym wieszczem jest wrzos. Gdy kwitnie na górze krzaczków oznacza długą i ciepłą jesień, a potem szybko śnieg i mróz, nawet w listopadzie. Warto przyjrzeć się sośnie. Szyszki wyrastające na dole drzewa zapowiadają srogi początek zimy, a im jest ich więcej, tym silniejsze nadejdą chłody. Doświadczeni pszczelarze podglądają owady przygotowujące ule na mrozy. Duże ilości kitu upchanego w wylotach, którymi do ich domu wdzierają się lodowate podmuchy wiatru świadczą o tym, że pszczoły czują ostrą zimę. Kolejny barometr to kret. Kiedy we wrześniu lub na początku października w ogrodzie pojawiły się kopce świeżo wyrzuconej ziemi, oznacza to, że zwierzak wietrzy korytarze i pogłębia je, żeby skryć się przed mrozem. Zapowiedzią srogiej zimy z dużym mrozem i obfitym śniegiem jest budowanie przez mrówki i szerszenie większych niż zwykle gniazd. Nawet w czerwcu i lipcu znoszą dużo igliwia, by gniazda zimą nie przemarzły. Szpaki i żurawie dobrze przeczuwają nadciągajace chłody – odlatują wtedy wcześniej. Gdy wrony zaczynają głośniej krakać i latać niespokojnie w stadzie, będzie śnieg i ochłodzenie. Wróble, skoro tylko zbliża się mróz i śnieg, stroszą pióra i cicho siedzą na na drzewach lub szukają schronienia w budynkach i gospodarstwach. Koty szybko nabieraja ciała i ofutrzają się przeczuwając niską temperaturę.
Styczeń jest jednym z najzimniejszych miesięcy w roku. To czas uśpienia – drzewa i krzewy pozbawione są liści, większość roślin zimuje w postaci nasion lub podziemnych bulw i cebul. Zielone pozostają jedynie drzewa iglaste: sosna, świerk, jodła, daglezja oraz rośliny zimozielone, takie jak bluszcz, jałowiec, borówki czy barwinek. Większość ptaków odleciała do ciepłych krajów, pozostały tylko nieliczne gatunki. Wcześniej sejmikowały bociany, żegnały się kukułki, dudki i jeżyki. Gile porzuciły swój ukryty tryb życia, zebrały się w większe stada, by wspólnie poszukiwać pokarmu przy gospodarstwach. Sikorki dopominają się o słonecznik i słoninkę, a kosy, kwiczoły i drozdy sprawdzają ile zostało jabłek w ogrodzie. Jeże nie buszują już w sadach, bo zapadły w letarg. Nietoperze są w stanie hibernacji. Żaby trawne i moczarowe też sie pochowały, mrówki zaszyły się w mrowiskach, a pszczoły ukryły się w ulach. Zimy wypatruje nastroszony z powodu chłodów myszołów. Siedzi wysoko na przydrożnym drzewie i bacznie obserwuje przemykające tu i tam polne myszy. Czasem słychać jeszcze wędrujące żurawie i widać klucze gęsi. Przysiadają na polach skubiąc oziminę lub nocują na jeziorach, a rano ruszają w dalszą drogę.
W zimie przyroda śpi. W lasach nie słychać ptaków i dla większości roślin jest to okres odpoczynku. Są jednak i takie, które właśnie tę porę roku wybrały sobie na kwitnięcie, np. olchy, wierzby lub leszczyna pospolita, której żółte kwiaty zebrane w kotki dodają uroku zimowej przyrodzie. Kiedy świat pogrążony jest jeszcze w zimowym śnie, oczary okrywają się kwieciem o fantazyjnym kształcie i przyjemnym zapachu. Kalina wonna kwitnie najwcześniej, wystarczy że poczuje pierwsze ciepło. Gdy zima jest łagodna, obsypuje się kwiatami już w grudniu. Początkowo są one jasnoróżowe, a w miarę jak rozchylają płatki, zmieniają kolor na biały. Pachną mocno i słodko. W cieplejszych dniach lutego i marca można spotkać wawrzynka wilczełyko – niski krzew obsypany małymi różowofioletowymi kwiatuszkami. To również dobry czas na kwitnienie śnieżyc i śnieżyczek
Dopóki nie doskwierają silne mrozy, także i o tej porze roku można znaleźć owocniki niektórych gatunków grzybów, takich jak zimówka aksamitna i boczniak ostrygowaty rosnących na martwych pniach drzew liściastych. Boczniak jest jadalnym i uznanym grzybem, często uprawianym na skalę przemysłową. Opieńka (zimówka aksamitna) jest mniej znana w Europie, natomiast w Japonii jest bardzo popularna. Uprawia się ją na podłożu z odpowiednio przygotowanej słomy lub trocin z drewna drzew liściastych. W miarę jak temperatura spada, rośliny jednoroczne obumieraja – zimę przeżywają jedynie nasiona ukryte w glebie. Rośliny wieloletnie (byliny), których pędy nie są zdrewniałe, potrafią zgromadzić substancje odżywcze w częściach podziemnych: kłączach i bulwach, które mogą przeżyć niekorzystne warunki pogodowe. Dzieki temu na wiosnę byliny odrastają.
Zima dla zwierząt to czas walki o przetrwanie, rodzaj wielkiego życiowego egzaminu. Osobniki słabe, chore lub niedostatecznie przygotowane mogą nie przeżyć niekorzystnych warunków. Na skutek selekcji naturalnej wiosną do godów przystępuja osobniki najsilniejsze, będące nosicielami najlepszych genów. Jednak aby przetrwać zimę nie wystarczą tylko geny i dobre zdrowie, trzeba jeszcze odpowiednio wcześnie rozpocząć przygotowania do tego trudnego czasu. Część zwierząt emigruje uciekając przed głodem i chłodem, inne zapadają w sen zimowy ograniczając do minimum swoje funkcjonowanie. Są i takie, które pozostają aktywne, chociaż drastycznie zmieniają dietę i tryb życia.
Ludowe prognozy pogody oparte na wnikliwych obserwacjach przyrody przeważnie się sprawdzają. Nikt nie jest bardziej zależny od zmieniającej się aury niż rolnicy. Deszcz, susza, mróz, słońce decydują o życiu i podstawowych środkach egzystencji ludzi żyjących z uprawy ziemi. Nic dziwnego, że wykształcili wiele sposobów przewidywania pogody i posiadają umięjetności kojarzenia zmian w przyrodzie z rytmami zmian aury. Oto niektóre z nich:
– Kiedy styczeń najostrzejszy, wtedy roczek najpłodniejszy.
– Styczeń mrozi, lipiec skwarem grozi
– Luty stały – latem upały
– W lutym aura burzliwa – wiosna rychliwa.
Po pierwszych przymrozkach znikną ostatnie kolory jesieni. Przyroda zwolni tempo i znieruchomieje w śniegowej bieli. Na gałęziach drzew urosną lodowe sople. Nastanie pora roku najtrudniejsza dla zwierząt. Część z nich prześpi ten czas w swoich kryjówkach lub pod okryciem z liści i mchów, część będzie prowadzić mnie aktywne życie zmieniając pokrycie ciała i swoje menu. Zima jest potrzebna, żeby przyroda mogła odpocząć i zgromadzić niezbędne zasoby do tego, aby wiosną ponownie wybuchnąć wszechpotężną energią życia.
Nina Jansen
Komentarze
Jesień i zima w przyrodzie — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>