Janusz Skowroński nowym dyrektorem Domu Gerharta Hauptmanna w Jagniątkowie
Janusz Skowroński znany regionalista, w drodze konkursu został wybrany nowym dyrektorem muzeum „Dom Gerharta Hauptmanna” w Jagniątkowie. Miło nam podać tę informację, bo jest on wieloletnim współpracownikiem naszej Redakcji. Warto też dodać, że jest obecnie także prezesem stowarzyszenia „Zamek Czocha”.
Andrzej Ploch
Redaktor Naczelny
Trochę informacji o związkach Janusza Skowrońskiego z tematyką noblisty Gerharta Hauptmanna
Muzeum Miejskie „Dom Gerharta Hauptmanna” w Jeleniej Górze-Jagniątkowie zna doskonale od wielu lat. Dziennikarsko zgłębiał jego historię, nawet tę mroczną, powojenną, kiedy losy domu po pisarzu zataczały dziwne koła historii. Domu, do którego zamiast poety Leopolda Staffa, trafiło w dziwny sposób Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.
Cierpliwie, przez wiele lat zgłębiał historię domu, życiorys samego pisarza Gerharta Hauptmanna i losy ludzi z nim związanych. Zaczął odkrywać nieznane fakty w biografii niemieckiego laureata literackiego Nobla. Znalazło to uznanie w 2006 roku, kiedy to jego tekst na ten temat w dwumiesięczniku „Karkonosze” (którego byłem Wydawcą) uzyskał polską nominację do Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej. Niedługo potem doprowadził do polskiego wydania książki „Czy jestem jeszcze w swoim domu? Ostatnie dni Gerharta Hauptmanna” autorstwa Gerharta Pohla, pracując przy jej redakcji, pisząc do niej obszerne posłowie polsko-niemieckie, a w końcu organizując w „Domu Gerharta Hauptmanna” premierę i promocję publikacji.
W latach 2009-2010 w międzynarodowym postępowaniu konkursowym został wybrany słuchaczem-stypendystą Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Tam w Europejskim Kolegium Dziennikarskim pracował nad biografią pisarza i jego polskimi losami, które badał w oparciu o archiwum Hauptmannów, złożonym w Bibliotece Państwowej w Berlinie. Wcześniej do tych materiałów nikt z Polski nie zaglądał. A on dotarł. Także do niemieckich i polskich placówek muzealnych i archiwalnych w Erkner, Szczecinie czy Warszawie. Poszukiwał świadków pamiętających Hauptmanna, nawiązywał liczne kontakty, w tym z rodziną pisarza. To cenny kapitał. Swoje berlińskie studia zakończył napisaniem niemieckojęzycznej publikacji „Gerhart Hauptmann in Polen 1945-1946. Vergessenes Geheimnis”.
Po powrocie do kraju nie zdecydował się na jej publikację po polsku. Opłaciło się, bo dalsza praca i poszerzenie zakresu jego badań doprowadziło po dalszych trzech latach do wydania obszernej książki „Zapomniane tajemnice Karkonoszy”, w której całościowo przedstawił i udokumentował ostatnie lata życia pisarza. Lata wśród Polaków. Tę książkę napisał dla zwykłych ludzi, a nie dla wąskiego grona naukowców.
W domu Hauptmanna prowadził liczne spotkania autorskie, prelekcje, a nawet szkolenia dla przewodników sudeckich, którym pokazał, co w tym domu robił uciekający z Krakowa generalny gubernator Hans Frank. Większość spotkań, nocy muzeów czy odwiedzin połączonych z ciekawym oprowadzaniem odbywała się w willi „Łąkowy Kamień” z jego udziałem, przy niesłabnącej frekwencji.
Przez wiele lat przyglądał się funkcjonowaniu tej placówki, w której działalności również korzystano z jego wskazówek i rad. Podziwiał wysoki poziom merytoryczny i organizacyjny muzeum, dokumentowany licznymi nagrodami. Wie, że poprzedniczka na tym stanowisku wysoko zawiesiła poprzeczkę.
W czwartek 12 kwietnia podczas postępowania konkursowego przedstawił swoją wizję funkcjonowania placówki. Znalazła uznanie w oczach komisji konkursowej. Chciałby ją jeszcze bardziej otworzyć na polskiego odbiorcę, który w muzeum powinien znaleźć zapomniane początki jeleniogórskiej polskiej historii. Ma ambitne plany wystawiennicze i wydawnicze. Chce pozyskiwać muzealia i poszukiwać osób, które przez powojenne lata przewinęły się przez dom po pisarzu.
Chciałby także nadać większą rangę i znaczenie placówce, gdzie promować będzie kulturę pogranicza – polsko-czesko-niemieckiego.
Zredagował Andrzej Ploch