Festiwal, który rozjaśnia twarze
Komedia „Wkręceni 2” w reżyserii Piotra Wereśniaka zdobyła główną nagrodę „Złoty Granat” XIX Ogólnopolskiego Festiwalu Filmów Komediowych w Lubomierzu. „Srebrny Granat” jury postanowiło przyznać krótkometrażowej produkcji Piotra Matwiejczyka pt: „Dresik”, „Brązowy Grant” przypadł filmowi „Ostatni Klaps” Gerwazego Reguły. „Diamentowy Granat” za całokształt osiągnięć artystycznych wręczono Zofii Czerwińskiej i Jerzemu Bończakowi. Najlepszym serialem roku został po raz trzeci uwielbiany i bijący rekordy oglądalności serial „Ranczo”.
Lubomierz to małe miasteczko bez stacjonarnego kina, z dala od głównych dróg i wielkich metropolii. Nieodpowiednie miejsce na Festiwal Filmowy? Wręcz przeciwnie, trudno znaleźć lepsze. To tu właśnie kręcona była komediowa trylogia wszech czasów – “Sami swoi”. Klimat opustoszałej po wojennej zawierusze, czekającej na nowych lokatorów miejscowości wciąż czai się w zaułkach, ale w miniony weekend na ulicach królował śmiech, gwar, nieśpiesznie przechadzały się gwiazdy kina rozdając uśmiechy, autografy, cierpliwie pozując do wspólnych zdjęć i znajdując dla każdego życzliwe słowo. Po raz 19. odbył się Ogólnopolski Festiwal Filmów Komediowych w Lubomierzu- prawdziwe święto polskiej komedii.
– Dziś trudno wyobrazić sobie Lubomierz bez Festiwalu. W tym roku było niezmiernie ciężko, ciągle „pod górkę”, ale przecież temu miejscu szczególnie należy się Kultura, przez duże K. Festiwal rozsławił Lubomierz nie tylko w kraju, do Muzeum Kargula i Pawlaka przyjeżdża coraz więcej turystów – podkreśla Jadwiga Sieniuć, organizatorka Festiwalu.
– Goście bardzo chętnie odwiedzają nasze miasto, bo wiedzą, że czeka tu na nich wiele atrakcji, wyjątkowa atmosfera i klimat. Szczególnie serdecznie witamy i my, mieszkańcy miasta, i turyści, ludzi kultury, twórców filmowych- reżyserów, scenarzystów, aktorów – dodaje Wiesław Ziółkowski, burmistrz Lubomierza.
A tegorocznymi gwiazdami Festiwalu byli obok Zofii Czerwińskiej (niezapomnianej Balcerkowej z serialu „Alternatywy”) także Jerzy Bończak aktor znany z wybitnych kreacji w filmach „Kariera Nikodema Dyzmy”, „Dom”, „Nic śmiesznego”, Ewa Złotowska, niezapomniana pszczółka Maja i Wojciech Adamczyk, reżyser takich hitów jak „Ranczo”, „Rodzina Zastępcza” czy „Miodowe Lata”. To właśnie ta trójka twórców odsłoniła swoje tablice w Zaułku Filmowym. To festiwalowa tradycja, podobnie jak składanie specjalnej przysięgi przygotowanej przez Jadwigę Sieniuć. Wojciech Adamczyk deklarował, że:
– „Ja Wojciech Adamczyk, muszę się państwu do czegoś przyznać. Nakręcając Ranczo, wiele razy korzystałem z sytuacji, które wydarzały się w Lubomierzu i nadal będę je wykorzystywał. I będę do Was przyjeżdżał” – brzmiał tekst przysięgi – Bardzo dziękuję za zaproszenie i takie uhonorowanie w wyjątkowym mieście, które odkrył dla kinematografii mistrz Sylwester Chęciński – dodał Wojciech Adamczyk.
Ewa Złotowska dowiodła, że posiadła najtrudniejszą sztukę – żartów z samej siebie i wraz z tłumem widzów brawurowo odśpiewała tytułową piosenkę z bajki „Pszczółka Maja”.
– Jestem osobą dość pogodną i potrafię obrócić nawet negatywne sprawy w żart. Mamy w domu dużo zwierząt i one przysparzają nam wiele radości, także dlatego, że je uczłowieczamy. Dają nam ten uśmiech codzienny. Mam dużo dystansu do samej siebie, potrafię skomentować i wyśmiać głupstwa, które robię. Bardzo lubię Lubomierz, bo to jest Festiwal, który rozjaśnia twarze. To, że tu otrzymałam wyróżnienie jest dla mnie bardzo cenne i zaszczytne – powiedziała wyraźnie wzruszona Ewa Złotowska.
Opinię Ewy Złotowskiej podziela Ilona Antoniszyn – Klik, wiceminister gospodarki, gość Festiwalu.
– Jestem tu nie po raz pierwszy. W Lubomierzu wyczuwa się, zwłaszcza podczas Festiwalu, ale nie tylko niezwykły, rzeczywiście idealny do sfilmowania klimat. Śmiech jest najtrudniejszą ze sztuk. Najbardziej brakuje nam umiejętności spojrzenia na siebie z boku, szukania pozytywów, zwykłego uśmiechu sklepie czy autobusie. Jestem przekonana, że gdybyśmy się wszyscy więcej śmiali zamiast każde zdarzenie traktować ze śmiertelną powagą nasze życie byłoby łatwiejsze. Więc przyjeżdżajmy do Lubomierza, oglądajmy polskie komedie i cieszmy się życiem – zachęcała Ilona Antoniszyn – Klik, wiceminister gospodarki.
Jerzy Bończak, podkreśla, że łatka „aktora komediowego” bardzo go cieszy, bo ma wiele na swoim koncie ról niesympatycznych, negatywnych postaci. Artysta postanowił rozbawić gości Festiwalu i jak twierdzi „zaistnieć” i dlatego specjalnie do Lubomierza kupił hulajnogę i jeździł nią ulicami miasta.
– Dużo grałem w filmach, ale kocham teatr. W tej chwili specjalizuję się w komediach i farsach, które dają widzom oddech i uśmiech przez dwie godziny. Sam śmieję się z żartów inteligentnych, dlatego uwielbiam komedie Marka Koterskiego. Ale od współczesnych produkcji zdecydowanie wolę klasykę – filmy Chęcińskiego, Barei. Cieszę się, że ten Festiwal wciąż je promuje. Lubomierz wyróżnia atmosfera, tu jak sama nazwa wskazuje są „sami swoi”, dobrze się tu czuję – powiedział Jerzy Bończak.
Fanami i przyjaciółmi Festiwalu są także posłanka Zofia Czernow, której wręczono nagrodę specjalną „Kryształowego Granatu” i senator Jan Michalski.
– Politycy dziś powinni być aktorami drugiego planu. Lubomierz to święto twórców, święto polskiego kina i wspaniała zabawa. To wydarzenie znane nie tylko w Polsce ale i cieszące się słuszną sławą także zagranicą. W przyszłym roku będzie jubileuszowa, XX edycja, jestem przekonany, że będzie wspaniała. Postaramy się pomóc w organizacji Festiwalu – deklarował senator Jan Michalski.
Festiwalowe imprezy to m. in. konkurs na najlepszą komedię roku, Letnie Kino, w którym oczywiście można było obejrzeć trzy części „Samych Swoich”, występ kabaretu Paka, koncert zespołu „Loka”, Parada Komediantów, koncert muzyki filmowej i wiele innych wydarzeń.
Festiwal był okazją do wręczenia listu gratulacyjnego wicepremiera Janusza Piechocińskiego dla Wiesława Ziółkowskiego, burmistrza Lubomierza z okazji 25. lecia transformacji ustrojowej, który przekazała Ilona Antoniszyn – Klik, wicemister gospodarki.
ap