Występ zespołu Paraluzja w schronisku „Szwajcarka”
Piątkowy wieczór 19 listopada 2021 roku nie był może zbyt ciekawy jeśli chodzi o pogodę. Miało to jednak swoją dobrą stronę gdyż wiele osób uznało, że warto wyjść z domu i odbyć miły spacer. Pretekstem do takiego ruchu było zaproszenie na organizowane przez Stowarzyszenie Góry Szalonych Możliwości spotkanie muzyczne pn. Rudawskie śpiewanki w schronisku „Szwajcarka” w Górach Sokolich.
Jeśli ktoś nie słyszał jeszcze śpiewu Agi Radziejewskiej przy akompaniamencie Bartka Draka, tworzących zespół, to śmiało można powiedzieć, że wszystko przed nim. A co oznacza owo wszystko? Właśnie – niezwykły glos, umiejętność mistrzowskiego władania językiem polskim, do tego niezwykłe kompozycje, wirtuozowska wręcz gra na gitarze, no i te niezwykłe solówki gitarowe. To jest właśnie to wszystko. Słuchając Paraluzji można „odlecieć”. Tym bardziej słuchając ich w niewielkim gronie, siedząc na podłodze przy niezbyt mocnym oświetleniu, słysząc jak strzelające skry palącego się w kominku drewna wplatają się w muzykę, jakby były jej naturalną częścią.
Zespół Paraluzja, nagradzany w wielu konkursach, występujący w Polsce ale nie tylko, wciąż jest w drodze. Cieszy zatem, że przybyli do „Szwajcarki” i podzielili się swoim talentem. Tym razem słuchacze mogli wysłuchać piosenek z najnowszej płyty ale także tych znanych i śpiewanych od lat. Nie ma chyba nikogo kto nie zna choćby refrenu utworu „Depresja”: „… Hura mamy depresję. Na punkcie depresji mamy obsesję. I uwielbiamy złe wiadomości. Najlepiej o nieszczęśliwej miłości”.
Hitami są utwory: „Nie ma w ZUS-ie gitarzysty” czy „Piosenka lÓdowa” (oryginalna pisownia). Niewiarygodnym wydaje się wykonanie nowego utworu ukazującego bogactwo naszego języka ale i także trudności z prawidłową dykcją.
Trzeba uczciwie powiedzieć, że piątkowy koncert był prawdziwą ucztą, warto było podreptać do „Szwajcarki” by wziąć udział w tym niezwykłym wydarzeniu.
Krzysztof Tęcza