Architekt Zamku Czocha
MARKSBURG – EBHARDT – CZOCHA
13 luty 1945 rok, II wojna światowa ma się ku końcowi. III Rzesza dogorywa. Alianci z dwóch stron idą na Berlin, aby w siedzibie zła zdusić wrogą ludzkości ideologię. W Marksburgu umiera Bodo Heinrich Justus Ebhardt, urodzony 5 stycznia 1865 w Bremie. Kto to był? Co łączyło tego starego człowieka z ziemią Górnołużycką i jaki wkład wniósł on w jej urok, który trwa bezustannie od 1914 roku? Co łączy Bodo Ebhardta z zamkiem Marksburg?
Bodo Heinrich Justus Ebhardt, niemiecki architekt i konserwator zabytków. Założyciel i długoletni prezes Towarzystwa na Rzecz Zachowania Niemieckich Zamków (niem. Vereinigung zur Erhaltuen deutschen Burgen) swe wykształcenie, na początku handlowe, odebrał w Bremie i Magdeburgu. Porzucił on jednak zawód handlowca na rzecz architektury, zapisując się na studia architektoniczne przy berlińskim muzeum rękodzieła artystycznego- Kunstgewerbemuseum u Aleksandra Schütza a następnie u Ernsta von Ihne.
Ebhardt projektował w stylu historycznym. W 1899 roku ten bardzo uzdolniony architekt zakłada wspomniane już wyżej Towarzystwo i rozpoczyna wydawanie pisma na temat architektury i konserwacji zamków ,,Burgwart”.
Szybko za swoje osiągnięcia w pracy architektoniczno-konserwatorskiej zaskarbia sobie przyjaźń cesarza Niemiec Wilhelma II, który często gościł w jego domu jak również na jego wykładach. Za swoją działalność na niwie odbudowy i przywracania zabytków do życia otrzymuje tytuł profesora i Tajnego Dworskiego Radcy budowlanego, został także uhonorowany tytułem Architekta Cesarza Niemiec i Króla Prus Wilhelma II.
W 1906 roku Ebhardt rozpoczyna przebudowę, a w zasadzie odbudowę z ruiny, zamku Grodziec, którego właścicielem został były ambasador Niemiec w Rosji, Willybald von Dirksen, i ten to właśnie zwrócił uwagę Ernsta Guetschowa na tak utalentowanego architekta, który… No właśnie, w 1909 roku Guetschow zakupuje uroczy, choć już lekko nadszarpnięty zębem czasu, zamek Czocha.
Zanim Bodo Ebhardt rozpocznie przebudowę zamku do formy, którą dzisiaj każdy może zobaczyć, wydaje nieukończone niestety, kilku tomowe dzieło ,,Der Wehrbau Europas im Mittelalter”.
Wypracowuje on swój styl dotyczący renowacji budowli zabytkowych. Styl ten polega na tym, że całkowitemu zniszczeniu zrujnowanych zabytków architektonicznych może jedynie zapobiec ich kompletna odbudowa do stanu ich największej świetności. Przy odbudowie Ebhardt kładł nacisk na najwierniejsze zachowanie obiektu w jego pierwotnym stylu. On też stworzył sześć podstawowych punktów, według których dokonywał renowacji zabytków, wśród których znalazł się zamek Czocha i zamek Marksburg.
Tak dochodzimy do tego, co złączyło na stałe jego i ziemię Górno-Łużycką…
Jest rok 1909, spadkobierca rodzinnego majątku, Bolko von Uechtritz, postanawia sprzedać stare średniowieczne zamczysko, którego historia sięga przełomu XIII i XIV wieku. Historia Uechtritzów na zamku trwa, z małą przerwą, od 1700 roku, kiedy to przejęli go od starego rodu Nostitzów, którego nazwa ponoć wywodzi się od staroczeskiego i łużyckiego instrumentu muzycznego o nazwie NASSATECZ, a którego jeden z przedstawicieli w roku 1453, mroźną zimową nocą 22 grudnia, przybył na zamek, jako jego nowy pan i władca.
Po latach rządów sławnego rodu łużyckiego Uechtritzów, którego potomkowie służyli polskiemu królowi Augustowi II Mocnemu, przechodzi we władanie wielkiej fortuny, jaką na owe czasy reprezentował Ernst Guetschow.
Dyrektor generalny, współudziałowiec firmy Jasmatzi Werke z Drezna założonej w 1880 roku przez G. Jasmatzi, współwłaściciel wielkiej fortuny, jaki wniosła mu w posagu jego żona Josephina Michalitschke. Urodził się 18 kwietnia 1869 roku w Rostoku. Zamek zakupuje za olbrzymią, jak na owe czasy, sumę 1,5 mln marek. Cała przebudowa została wykonana w iście widowiskowym stylu, Bodo Ebhardt stawiał niektóre elementy budowli w skali 1:1 i kosztowała około 3 do 4 mln marek!
Do przebudowy zamku Czocha architekt Bodo Ebhardt wykorzystał elementy architektoniczne z drugiego zamku, jaki wtedy zakupił przemysłowiec- zamku Schwerta-Miecz, dzisiejszy zamek Świecie. Mało kto wie, że właśnie zamek Miecz miał być drugim obiektem odbudowanym w tak spektakularnym stylu. Niestety z powodów nam nieznanych do tej restauracji nie doszło.
Choć przyjmuje się za koniec prac budowlanych rok 1914, to jednak jeszcze długo po tej dacie toczyły się prace przy zamku jak i w jego wnętrzu. Cała ta praca nie poszła jednak na marne, bo spod ręki Ebhardta wyszło dzieło, które cieszy nasze oczy do dnia dzisiejszego. W zamku miejsce znalazły piękna dwupiętrowa sala rycerska z wielkim kominkiem z fryzem architektoniczno-figuralnym, na którym stoją herby właścicieli zamku (nie wszystkich). Poza tym kominkiem, ciekawą formę przedstawia manierystyczny kominek stojący w holu recepcyjnym i kominek w sali marmurowej. Wielkim kunsztem okazało się wykonanie komnaty Książęcej, której zdobienia w stylu neogotyckim cieszą oczy zwiedzających dnia dzisiejszego. Sam Ebhardt przydał zamkowi walorów obronnych w sposób wielce specyficzny. Oczom każdego, kto wtedy w 1914 roku i dzisiaj odwiedził zamek, ukazują się machikuły, kawaliery, wykusze, krenelaże…
To jednak nie są wszystkie walory tej budowli! Jej chyba największym urokiem są tajne przejścia, które Bodo Ebhardt umieścił w zamczysku! Do dnia dzisiejszego można ich zobaczyć kilka, choć ponoć było ich kilkanaście i prawdopodobnie zostały zamurowane dopiero w okresie bytności na zamku wojska polskiego. Gdzie one są, jak wyglądają, dokąd wiodą? To są pytania jakie zadaje sobie chyba każdy przyjeżdżający na zamek…
Czy budowla Ebhardta, w tak interesujący sposób przebudowana w początku XX wieku, zdradziła nam już wszystkie tajemnice? Trudno odpowiedzieć. Faktem jest to, że ta budowla, zamek Grodziec oraz zamek Świecie-Schwerta poprzez Ebhardta wiodą nas prosto pod mury innej budowli wpisanej do rejestrów UNESCO.
Tą budowlą jest zamek Marksburg. Zamek Marksburg powstał około 1117 roku zaś pierwsza wzmianka o nim pochodzi z roku 1231. Jego nazwa nie wywodzi się od nazwiska Karola Marksa, jak to chcieliby niektórzy, lecz od imienia Marka Ewangelisty z którym związana jest mroczna legenda, którą pozna każdy kto ten zamek odwiedzi. Był on w posiadaniu wielu rodów rycerskich, między innymi rodu von Eppstein, von Katzenelenbogen, landgrafów Hesji, by w 1803 roku wejść w posiadanie książąt Nassau.
W 1900 roku zamek został zakupiony za 1000 marek w złocie przez Stowarzyszenie Zamki Niemieckie przy dużej pomocy cesarza Wilhelma II.
Inicjatywa zakupu zamku wyszła właśnie od znanego już wtedy architekta Bodo Ebhardta i dzięki niemu zamek zostaje przywrócony do czasów świetności. Tam też w późniejszym okresie, około 1931 roku architekt osiada. Wraz z nim z Berlina przenosi się całe stowarzyszenie zamków niemieckich. Blask przeprowadzonej renowacji w 1945 roku zabił ostrzał artyleryjski dokonany przez wojska amerykańskie. Na szczęście ten wielki architekt niemiecki nie dożył tego faktu. Zmarł na zamku 13 lutego 1945 roku przeżywszy 80 lat. Praca i wkład architekta w ten obiekt została naprawiona. W 1947 roku rozpoczęto przywracanie zamku do stanu świetności po dokonanych zniszczeniach wojennych. Zamek został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Wielki architekt o światowej sławie, która wyszła poza granice Niemiec, Bodo Ebhardt, swym świeżym spojrzeniem na zagadnienie renowacji i konserwacji zabytków wprowadził nową, jakość w tym temacie. A dzięki temu, że wykonał on, moim zdaniem, tak udanej renowacji zamków Grodziec i Czocha, stał się bliski Polsce. Poprzez swoją pracę, dzisiaj wielkość jego talentu jest na wyciągnięcie ręki. Zamek Marksburg, zamek Czocha to są budowle, które powinny przybliżać nam jego postać. Czy po latach od renowacji zamku Czocha należycie dbamy o jego dzieło? Czy postać i pamięć architekta należycie jest pielęgnowana w Polsce? Na te pytania nie da się jednoznacznie odpowiedzieć.
Bo gdyby chcieć odpowiedzieć czy należycie dbamy o zamek Czocha na podstawie tego jak dzisiaj wyglądają zamek Czocha (zamek Grodziec) na przykładzie zamku Marksburg, ta odpowiedź musiałaby być negatywna. Oba polskie zamki przywrócone do świetności przez architekta znajdują się w nie najlepszym stanie. Jednak chcąc odpowiedzieć na pytanie o dbałość zamku na bazie tego, co uczyniliśmy z wieloma zabytkami na ziemiach odzyskanych trzeba by chyba powiedzieć, że z tą dbałością nie było i nie jest tak źle.
Dziś wiele obiektów już nie istnieje, wiele jest w stanie opłakanym, a wiele poza stanem opłakanym jest rozkradana przez tzw. eksploratorów. Niestety pytanie dotyczące postaci i pamięci Ebhardta również wypada blado. Jego postać chyli się ku wiecznemu zapomnieniu! Bo poza kilkoma publikacjami, które w swej treści przypominają jego postać nie powstało żadne dzieło, które odnosiłoby się do jego postaci i twórczości na naszych ziemiach. Zapewne czeka go smutny los zapominania, a jego dzieła będą żyć na pograniczu upadku…
Zamek Czocha i zamek Marksburg poprzez postać Bodo Ebhardta mogłyby się stać pomostem łączącym oba narody, ich kulturę i historię (przynajmniej w wymierzę regionalnym), którą dzięki złożonym wydarzeniom historyczny, do jakich doszło po II Wojnie Światowej połączył dzieła architekta cesarza Niemiec.
Piotr Kucznir